Les Sybelles

Mimo niedostatku śniegu, początek stycznia okazał się całkiem udany narciarsko.

W okresie 9 do 15 stycznia 2011 miałem przyjemność uczestniczyć w wyjeździe do Les Sybelles. Rejon ten, znany mi był już z wyjazdu w grudniu 2008 r. Wspominałem go dobrze, ze względu na dużą liczbę tras, możliwości jazdy pozatrasowej i atrakcyjną cenę. Również w tym roku koszt wyjazdu okazał się całkiem przyjazny, a że umiejętności przez te dwa lata wzrosły, już „ostrzyłem sobie krawędzie” na rozległe śnieżne pola i żleby.

 

Jakie było przerażenie, nie tylko moje, kiedy okazało się po przyjeździe, że na miejscu witają nas zielone łąki i ciepły deszcz. Nędza i beznadzieja. Pierwszy wieczór po przyjeździe wyglądał raczej ponuro, mimo sporej dawki substancji rozweselających. Działo się tak do momentu, gdy ktoś wyglądnąwszy przez okno, oznajmił, że deszcz zmienił się w śnieg. I była to cudowna prawda, gęsty śnieg padał do rana, zmieniając ponure szare góry w biały raj. I tak przez trzy dni, świeże dostawy puchu dostarczyły nam mnóstwo frajdy. I był to ostatni opad w tym rejonie w styczniu. Mieliśmy szczęście.

Myślę, że wyjazd śmiało można uznać za klubowy. SDG z rodzinami stanowiło chyba 1/3 wszystkich uczestników wyjazdu, tj ok 15 osób. Ze wszystkich osób wyróżniłbym naszą Majkę, która wycieczkę wymyśliła, załatwiła i ogarnęła oraz Andrzeja, który zorganizował nam wygodny przejazd. Wielkie podziękowania!

Docent

Link do zdjęć:

Les Sybelles 2011